Dołączył: 31 Maj 2007 Posty: 24320 Pomocy: 24 Skąd: Chorzów Data ślubu: 23 czerwca 2007 Wiek: 45
Wysłany: Sro Sty 28, 2009 7:07 pm Temat postu:
Dlatego biale nici z igla tez powinny sie znalezc w torebce z niezbednymi rzeczami Ja mialam, ale na szczescie nie byly potrzebne _________________ [img]http://s7.suwaczek.com/20070623040114.png[/img]
[img]http://lb3f.lilypie.com/TikiPic.php/8Itwi8q.jpg[/img][img]http://lb3f.lilypie.com/8Itwp2.png[/img] [img]http://s2.pierwszezabki.pl/018/018135990.png[/img]
Dołączył: 31 Maj 2007 Posty: 24320 Pomocy: 24 Skąd: Chorzów Data ślubu: 23 czerwca 2007 Wiek: 45
Wysłany: Czw Sty 29, 2009 3:11 pm Temat postu:
O nie nie, zadnych groszy w bucie i kasy w staniku. Nie czulam takiej potrzeby _________________ [img]http://s7.suwaczek.com/20070623040114.png[/img]
[img]http://lb3f.lilypie.com/TikiPic.php/8Itwi8q.jpg[/img][img]http://lb3f.lilypie.com/8Itwp2.png[/img] [img]http://s2.pierwszezabki.pl/018/018135990.png[/img]
Dołączył: 23 Lis 2008 Posty: 1319 Pomocy: 1 Skąd: Kraków Data ślubu: 29.08.2009 Wiek: 36
Wysłany: Pon Lut 02, 2009 7:38 pm Temat postu:
A ja miałam wpadkę na weselu kuzyna..ojj do tej pory robie sie czerwona na samą myśl... jakieś trzy lata temu tak wywijałam z wujkiem na weselu jego syna, że but mi spadł, a że akurat podawali barszcz czerwony to on wylądował idealnie na talerzu kuzyna...aż DJ przestał grać, a na sali taka cisza była.... _________________ [img]http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/20090829310719.png[/img]
W Fairbanks (Alaska, USA) nie wolno częstowac myszy wodka.
Dołączył: 14 Kwi 2008 Posty: 28077 Pomocy: 93 Skąd: Radom Data ślubu: 10.10.2009 Wiek: 41
Wysłany: Pon Lut 02, 2009 8:07 pm Temat postu:
[quote="Myszerejka"]A ja miałam wpadkę na weselu kuzyna..ojj do tej pory robie sie czerwona na samą myśl... jakieś trzy lata temu tak wywijałam z wujkiem na weselu jego syna, że but mi spadł, a że akurat podawali barszcz czerwony to on wylądował idealnie na talerzu kuzyna...aż DJ przestał grać, a na sali taka cisza była....[/quote]
To taka sympatyczna wpadka...pewnie do tej pory wszyscy to wspominają z uśmiechem na ustach _________________ [img]http://www.suwaczki.com/tickers/43kt9vvj8429zypw.png[/img][img]http://www.suwaczki.com/zabki/images/89111956767829e2.png[/img]
[img]http://www.suwaczki.com/tickers/km5s8ribrdr23q42.png[/img]
[img]http://images40.fotosik.pl/124/db23c73d271316da.gif[/img]
Dołączył: 23 Lis 2008 Posty: 1319 Pomocy: 1 Skąd: Kraków Data ślubu: 29.08.2009 Wiek: 36
Wysłany: Pon Lut 02, 2009 10:08 pm Temat postu:
Nooo wzięłam tego buta przeprosiłam i jak poszłam tak tyle mnie widzieli zaszyłam się w kąciku:D Ale mówię Wam straszny wstyd na płycie jest tylko moment jak zabieram buta ociekającego barszczem _________________ [img]http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/20090829310719.png[/img]
W Fairbanks (Alaska, USA) nie wolno częstowac myszy wodka.
przeczytałam co było do przeczytania i obejrzałam co było do obejrzenia i prawie ze śmiechu sie popłakałam a brzuchol boli heh _________________ [url=http://www.wyjdzzamnie.pl][img]http://www.wyjdzzamnie.pl/suwaczki/suwaczek-20045.png[/img][/url]
Dołączył: 31 Maj 2007 Posty: 24320 Pomocy: 24 Skąd: Chorzów Data ślubu: 23 czerwca 2007 Wiek: 45
Wysłany: Sro Lut 04, 2009 5:16 pm Temat postu:
Myszerejka, dobra jestes Ale przynajmniej jakas atrakcja byla na weselu dodatkowa A kuzyn nie musial sie przebrac potem tak w ogole...? _________________ [img]http://s7.suwaczek.com/20070623040114.png[/img]
[img]http://lb3f.lilypie.com/TikiPic.php/8Itwi8q.jpg[/img][img]http://lb3f.lilypie.com/8Itwp2.png[/img] [img]http://s2.pierwszezabki.pl/018/018135990.png[/img]
Dołączył: 23 Lis 2008 Posty: 1319 Pomocy: 1 Skąd: Kraków Data ślubu: 29.08.2009 Wiek: 36
Wysłany: Sro Lut 04, 2009 6:45 pm Temat postu:
Musiał Wstyd Ale mieszkał blisko bo to było w Restauracji takiej jakby osiedlowej Fajnie się wspomina I pamiętam jak próbowałam w tych nerwach powiedzieć mamie co się stało, a ona nic nie rozumiała _________________ [img]http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/20090829310719.png[/img]
W Fairbanks (Alaska, USA) nie wolno częstowac myszy wodka.
Przypomniała mi się wpadka na weselu mojego dalszego kuzyna (byliśmy zaproszeni, bo mama jest chrzestna). W połowie imprezy zapchały się ... kible... Szef lokalu nie mógł przyjechać, a obsługa nawet nie wiedziała, gdzie mają studzienkę kanalizacyjną ... Sytuację uratował mój tata, bo pracuje w przedsiębiorstwie budownictwa drogowego no i na oznaczeniach studzienek trochę się zna... Panowie z obsługi głowili się, bo studzienka do której zaglądali wydawała się być ok. Tata ich potem uświadomił, ze zaglądają do kanalizacji deszczowej. A sanitarna była w całkiem innym miejscu Usuwanie "usterki" trwało jakieś 2 godziny, podczas których nie można było się załatwić ...
Możesz czytać tematy Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach