to ja coś dorzuce od sieebie, też byłam w długoletnim związku ( 5,5 roku) , który był raczej regresywny.. ,roztaliśmy się , teraz od ponad roku jestem z moim słonkiem - bierzemy ślub dokłądnie dwa m-c po rocznicy , a znamy się 2 lata. Rodzina pukała się po głowie , że za szybko etc .. ja wierze ,że to moja druga połowka , moja częśc duszy zagubiona w innym ciele rzecz jasna nie 24 na dobę jest kolorowo - ale najwazniejsze ,że oboje potrafimy wyciągnać wnioski i ręke do siebie Życzę wszystkim powodzenia _________________ [url=http://www.wyjdzzamnie.pl][img]http://www.wyjdzzamnie.pl/suwaczki/suwaczek-8008.png[/img][/url]
Witam!!! Ja kiedys mialam jak mi sie wydawalo piekny zwiazek,mialam wszystko co chcialam,bylam kochana i bardzo szanowana przez faceta,czasami az za bardzo, Kazdy sie pytal gdzie ty go znalazlasc,tylko moj najblizszy przyjaciel powiedzial mi czy Ty nie widzisz ze jestes zamknieta w klatce on Ci nie pozwala abys znalazla sobie prace, abys spotykala sie ze znajomymi,z nim tak,ale najlepiej z jego przyjaciolmi,wiec zaczelam sie blirzej przygladac mojemu zwiazkowi. Chcialam zaznaczyc ze to byl facet po przejsciach,mial nieudany zwiazek z ktorego zostala mu corka. Gdy w koncu znalazlam przce w sklepie odziezowym,przychodzil codziennie mnie sprawdzac,albo dzwonil,a jak uslyszal jakis meski glos w sklepie,to momet sie w nim pojawial,na weselu mojego brata zabronil mi sie z kim kolwiek tanczyc,zrobil mi awanture ze popatrzylam sie na mojego kuzyna i sie do niego usmiechnelam,ale kochalam go nosil mnie na rekach nawet w miejscu publicznym,on nie patrzyl na to ze ktos jest i patrzy na nas dla niego liczylo sie to ze bylam tylko ja.Rozmawialam z nim pare razy na ten tema,on mi zawsze odpowiadal ze nie widzi poza mna swiata,ze bardzo mnie kocha i dla tego. Chcielismy wziasc slub, wiec postanowil poinformowac o tym matke swojego dziecka,i nie zapomne jednego telefonu ktory ona wykonala do mnie ze postara sie o to zeby to byl moj najgorszy dzien w zyciu,i tak od tej pory zaczela nam przeszkadzac w zwiazku, zeby uciec od tych problemow wybralismy sie w gory do kuzynostwa mojego chlopaka i tam czekala na mnie niespodzianka, zareczyny,oczywiscie w dniu zareczyn pokucilismy sie o to ze rozmawialam z jego kuzynem ktory byl zaznaczam zonaty duzej niz zawsze a jeg przy mnie nie bylo. Nie wyczymalam to byl koniec naszego zwiazku,Z dnia na dzien zrezygnowalam z przcy kupilam bilet i wyjechalam,tam poznalam swojego meza przy ktorym oddycham spokojnie.
Pozdrawiam.
Dużo nas, dużo...
Ja też zerwałam zaręczyny, bo zwyczajnie jakoś tak... No... Przestałam go kochać? A moze nigdy nie kochałam? Jedno co mnie dręczy to to, ze wiem, ze on mnie bardzo kochał i bardzo go skrzywdziłam, może kiedyś dane mi będzie go przeprosić... _________________ [b]"Bardziej lubię siebie, kiedy mam Cię obok." Sylwia&Petter-26.12.2014[/b]
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Idź do strony Poprzedni1, 2, 3
Strona 3 z 3
Możesz czytać tematy Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach