[quote="czekoladka1987"]to jest moim zdaniem normalne, m tez na poczatku sie klocilismy o byle co, denerwowaly nas pewne rzeczy. Ale teraz jest juz coraz lepiej, duzo lepiej.[/quote]
U nas podobnie. Pamiętam jak na początku na forum napisałam coś w stylu: dzień bez kłótni jest dniem straconym. A teraz nauczyłam się spokojniej podchodzić do pewnych spraw a mąż zaczął mówić o tym, co mu nie pasuje (bo wcześniej wolał trudne sprawy przemilczeć). _________________ [img]http://s1.suwaczek.com/200806273337.png[/img]
[img]http://s3.suwaczek.com/20100501050119.png[/img]
ja się ostatnio nie kłócę z mężem, prawie w ogóle z nim nie rozmawiam _________________ [img]http://www.suwaczki.com/tickers/mhsvanli36t2a954.png[/img]
Dołączył: 13 Sty 2009 Posty: 8074 Pomocy: 22 Skąd: z Warmii Data ślubu: 21.08.2010 Wiek: 37
Wysłany: Sro Gru 07, 2011 9:02 am Temat postu:
[quote="Stefcia"]ja się ostatnio nie kłócę z mężem, prawie w ogóle z nim nie rozmawiam[/quote]
Piotrek ostatnio strasznie na mnie krzyczy o wszystko... ale myślę, że to przez remont, który męczy nas oboje. Na szczęście jak się wykrzyczy to przeprasza i jest ok, a ja się długo nie gniewam _________________ [img]http://www.suwaczki.com/tickers/km5skrhmkv8k0p45.png[/img]
[img]http://www.planowaniewesela.pl/media/suwaczki/2010-08-21-008-005.jpg[/img]
Dołączył: 24 Mar 2009 Posty: 35061 Pomocy: 39 Skąd: Knurów Data ślubu: 11.06.2011 Wiek: 35
Wysłany: Sro Gru 07, 2011 7:16 pm Temat postu:
a u nas też się skończyły dzikie awantury (tfu tfu tfu) wiadomo są kłótnie ale nie takie jak na początku _________________ [img]http://www.suwaczki.com/tickers/dqpr9vvjfv9cdh83.png[/img]
U nas bardzo dobrze. ogolnie zyjemy tak jak od poczatku,czyli jedno rozumie drugie, mysle ze po slubie jest jeszce lepiej.
Czasami sie poklocimy,to normalne,ale bardzo szybko nam przechodzi, po prostu nie mozemy bez siebie zyc. _________________ [img]http://s8.suwaczek.com/20101002310216.png[/img]
[img]http://s1.suwaczek.com/200710022436.png[/img]
a po prostu strasznie dużo pracuje, np wczoraj wrócił po 22, a ponadto wziął dodatkowe zlecenie, by dodatkowa kasa była, z racji tego, ze ja nie pracuję. Ja to rozumiem, że nie ma czasu, ale no nie zawsze jest tak łatwo _________________ [img]http://www.suwaczki.com/tickers/mhsvanli36t2a954.png[/img]
Ja mialam to samo. Tomek non stop w ksiazkach, nie mial dla mnie ani chwili, ja sie strasznie wkurzalam. Najgorsze byly 2 miesiace przed sejsa i sesja. Nie rozmawilismy ani slowem doslownie, podsuwalam mu tlko talerz z jedzeniem pod nos i potem go zabieralam i tyle. Nasz jedyny kontakt... Teraz w sumie jest podobnie z tym ze ja pracuje i tak tego nie odczuwam. A moze i tez sie przyzwyczailam troche. Ale nie narzekam, da sie to przezyc
łatwiej by mi było, gdybym pracowała, a to trafiło akurat w taki czas, kiedy ja w domu siedzę _________________ [img]http://www.suwaczki.com/tickers/mhsvanli36t2a954.png[/img]
Skąd: Katowice Data ślubu: 06.08.2011/13.08.2011 Wiek: 37
Wysłany: Sro Mar 14, 2012 5:52 pm Temat postu:
A tak średnio nam się żyje... Nie mieszkaliśmy wcześniej razem ani nie współżyliśmy, więc trzeba się dotrzec
Denerwują mnie fatalne nawyki mojego męża, to że już totalnie przestał się starac (po zaręczynach już też sie nie starał o mnie, ale teraz to już jest tragedia).
No i jestem w ciągłych nerwach, bo chciałabym już byc w ciąży... może jestem, w piątek się okaże.
Teraz nabijam posty, żeby móc pisac w tematach dziecięcych _________________ [img]http://s6.suwaczek.com/20110813570117.png[/img]
zaręczyny-niespodzianka: 21.03.2010
[img]http://s9.suwaczek.com/200903212338.png[/img]
No, to tak niestety nie działa. A póki między wami nie do końca wszystko gra to ja bym się na dziecko nie decydowała.
Niestety bardzo często ludzie którzy wcześniej ze sobą nie mieszkali są sobą po slubie rozczarowani... _________________ [url=http://www.maluchy.pl][img]http://suwaczki.maluchy.pl/li-60286.png[/img][/url]
ja nie mieszkalam z Tomkiem przed slubem i musze przyznac ze cos w tym jest, chociaz wiedzialam ze jest bałaganiarzem ale nie spodziewalam sie ze az takim. Chociaz musze przyznac ze teraz jak mieszkamy z moimi rodzicami to nauczyl sie raptem chowac od razu naczynia do zmywarki, wynosic brudne skarpety do kosza na smieci i takie inne codzienne czynnosci, ktore kiedys sprawialy mu "trudnosc" Ale nie chwale bo dopiero 2 tygodnie jestesmy w domu w kazdym razie wierze ze bedzie juz tylko lepiej.
A jeszcze powracajac do Evy-moze to ze nie wspolzyliscie ze soba przed slubem tez ma cos do rzeczy. Faceci mimo wszystko przysiadaja na dupkach jak juz zdobeda kobiete. I dlatego po prostu Ci sie wydaje ze przestal sie starac.
Możesz czytać tematy Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach