Wysłany: Nie Lis 13, 2011 1:04 am Temat postu: "Niemieszkanie" przed ślubem
Dziewczyny, ja was przepraszam bo wlatuję na forum rzadko ( w piątek już spadam do Irlandii ) i wiecznie z prośbą, ale wyskoczyliśmy z tym ślubem jak
Czy któraś z Was, spotkała się z czymś takim, jak to, że państwo młodzi chociaż tydzień przed ślubem ( czyli od teoretycznego wieczoru panieńskiego do dnia ślubu ) nie powinna mieszkać z przyszłym mężem ?
Ja pierwsze słyszę takie coś. Mój K do siebie do domu pojechał w piątek przed ślubem. My tak oficjalnie razem nie mieszkaliśmy ale mój K częściej był u mnie niż u siebie w domu. _________________ [url=http://fajnamama.pl][img]http://fajnamama.pl/suwaczki/zdxvjnv.png[/img][/url]
ja sie spotkalam tzn. nie z tym, ze para NIE POWINNA, tylko poprostu tak chcieli moim zdaniem to super sprawa mozna za soba zatesknic _________________ [url=http://fajnamama.pl][img]http://fajnamama.pl/suwaczki/sbqelmt.png[/img][/url]
Ja byłam co najmniej zdziwiona tym "zwyczajem" - może to coś nowego, bo teraz przecież prawie każda para mieszka ze sobą przed ślubem. No tak czy inaczej jestem podwójnie zdziwiona, bo bierzemy cywil więc .. No, ale kto się ośmieli z babcią sprzeczać ?
Kolejny głupi zwyczaj. A co jak wieczór kawalerski/panieński jest np. 2 miesiące przed ślubem? Albo jak kawalerski jest miesiąc przed, a panieński tydzień przed? Wtedy przeprowadzamy się po którym wieczorze? _________________ [url=http://www.slubneserca.pl][img]http://www.slubneserca.pl/suwaczki-slubne/3/2008-08-15+13%3A00/suwaczek_slubny.jpg[/img][/url]
Hehe, dokładnie tak
Ja np miałam wieczór panieński miesiąc przed, Piotrek nie miał wcale i co wtedy?
Zamieszkaliśmy razem dopiero po cywilnym,a przed kościelnym, Piotrek pojechał do siebie w piątek, bo miał włosy ściąć itd, potem wódkę woził i ja miałam sporo na głowie od rana w sobotę _________________ [url=https://lilypie.com][img]https://lb4f.lilypie.com/6pVap1.png[/img][/url]
ej, no ja ze swoim nie dość, że mieszkamy razem, to jeszcze 10000000 km od teściowej Dlatego to, że mam się na tydzień władować d rodziców to dla mnie kosmos. Lepiej wam powiem - my się w teorii powinniśmy "nie widzieć" czyli ograniczyć kontakty do minimum ( np telefonów )
Moim zdaniem za bardzo się przejmujesz tym wszystkim. Zróbcie jak dla Was najlepiej i już. _________________ [url=http://www.slubneserca.pl][img]http://www.slubneserca.pl/suwaczki-slubne/3/2008-08-15+13%3A00/suwaczek_slubny.jpg[/img][/url]
uważam, ze w takiej sytuacji to nie ma sensu. Jeśli się naprawdę tego chce i mozna zamieszkać gdzieś blisko, to czemu nie, ale tak na siłę, to nie wiem, czy to jest potrzebne. Ja o takim zwyczaju nie słyszałam, a nawet jeśli jest, to w sumie chyba nie warto stosować się do każdego zwyczaju, tylko dlatego, ze gdzieś tam jest i nie ma się do niego przekonania _________________ [img]http://www.suwaczki.com/tickers/mhsvanli36t2a954.png[/img]
[quote="Stefcia"]to w sumie chyba nie warto stosować się do każdego zwyczaju, tylko dlatego, ze gdzieś tam jest i nie ma się do niego przekonania[/quote]
popieram w 100%
a ja najpewniej przed ślubem z T w ogóle nie zamieszkam, więc problem z głowy _________________ [img]http://www.suwaczki.com/tickers/ijpb2n0azujz1ku7.png[/img]
[img]http://www.suwaczki.com/tickers/ijpb2n0a5x8p0ly3.png[/img]
u nas bylo tak ze Tomek mieszkal w koszalinie a ja w warszawie wiec jak przyjezdzal to normalne ze nocowal u nas w domu, ale nie spalismy razem ze wzgledu na poglady mojej rodziny, wiec ok dla nas to bylo.
A noc przed slubem nocowal u mojej ciotki razem ze swiadkiem i jego dziewczyna. I jak nakazuje tradycja przyjechal po panne mloda
Trochę dziwny ten pomysł. Zwłaszcza jak się wspólnie mieszka przed ślubem parę dobrych lat. Moja mama pewnie by mnie kilka razy dziennie brała na spytki, czy aby na pewno wszystko między nami w porządku i dlaczego uciekłam od chłopa;p Znając życie doszłaby w końcu do wniosku, że się pokłóciliśmy i to prawdopodobnie moja wina:D
Moim zdaniem to bardzo ważne jeżeli umiemy uszanować czyjeś zwyczaje i nie kierujemy się głównie emocjami. W końcu w różnych częściach naszego kraju może być z tym inaczej,ale jednak poglądy chyba się nie zmieniają,szczególnie ze strony rodziców
a guzik prawda... jak mnie wkurza takie gadanie, ze późniejsze spory rozwalą zwiazek jak się ze sobą nie mieszkało i się nie "dotarło" wcześniej... my ze soba nie mieszkaliśmy... związek po ślubie i mieszkanie po ślubie ze sobą mimo, ze wczesniej tego nie było jest super i uważam, ze to wszystko zależy jak bardzo para jest ze sobą związana. Nie ma to znaczenia czy przed czy po slubie ze sobą zamieszkają... jesli sie osoby kochają to się dogadają mimo sporów... _________________ [img]http://www.abcslubu.pl/suwaczki/2009_08_29_100_1.png[/img]
[img]http://www.suwaczki.com/tickers/9ltfegz2qbkp0jxf.png[/img]
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Idź do strony 1, 2, 3Następny
Strona 1 z 3
Możesz czytać tematy Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach