Ja w sumie pomijajac krotkie powroty do rzeczywistosci bylam w jakims letargu nie wiem jak to nazwac ale nic nie pamietam ale chyba tak stres na mnie zadzialal _________________ [url=http://www.wyjdzzamnie.pl][img]http://www.wyjdzzamnie.pl/suwaczki/suwaczek-14797.png[/img][/url]
Dołączył: 01 Sty 2009 Posty: 2468 Pomocy: 4 Skąd: Kraków Data ślubu: 24.04.2010 Wiek: 38
Wysłany: Sob Lis 20, 2010 4:14 pm Temat postu:
ja mam tak samo niewiele pamiętam, msza minęła mi błyskawicznie, całego tłumu za sobą w ogóle nie odczuwałam, widziałam tylko zestresowanego Pana Młodego _________________ [img]http://www.abcslubu.pl/suwaczki/2010_04_24_102_1.png[/img][img]http://s2.pierwszezabki.pl/051/0510969b0.png[/img]
[img]http://www.suwaczki.com/tickers/3jvzj44jd8c6low7.png[/img]
Skąd: Katowice Data ślubu: 06.08.2011/13.08.2011 Wiek: 37
Wysłany: Pią Sie 19, 2011 12:22 am Temat postu:
Największy stres był przy błogosławieństwie - popłakałam się nawet. Ale potem czułam już tylko szczęście, podekscytowanie i zdziwienie, że to już jest TEN dzień Podczas przysięgi myślałam tylko o tym, aby się nie pomylić było to bardzo ciekawe doświadczenie, Na pewno się stresowałam - dowodem na to był ściśnięty żołądek (prawie nic nie mogłam jeść, co jest do mnie niepodobne) oraz to że o mały włos nie zostawiłam bukietu w kościele. Ale nie czułam tego stresu jakoś intensywnie - raczej byłam radosna (wszyscy goście widzieli tą radość) _________________ [img]http://s6.suwaczek.com/20110813570117.png[/img]
zaręczyny-niespodzianka: 21.03.2010
[img]http://s9.suwaczek.com/200903212338.png[/img]
Ja czułam wszystkie emocje w tym dniu od złości (na dziewczyne świadka) przez zachwyt, radość, stres, strach, zdenerwowanie zmęczenie po ulgę i smutek _________________ [url=https://lilypie.com][img]https://lb4f.lilypie.com/6pVap1.png[/img][/url]
Ja ceremonie niewiele pamiętam. Proboszcz pytał się jak wyszedł po nas czy się czegoś boimy i ja zaczęłam się śmiać i stwierdziłam,że przysięgi.. Pół mszy byłam uśmiechnięta..Przysięga przeszła mi ledwo przez gardło i później i się śmiałam i miałam momenty ,że chciało mi się płakać.
Za to na weselu miałam takie emocje jakie wypisała Liteona raz moja buzia nie przestawała się śmiać.. Miałam momenty w których myślałam,że złość mnie rozniesie a i były momenty smutku i mega zmęczenia.. od 3 nad ranem na zdjęciach wyglądam jakbym była naburmuszona a ja po prostu byłam zmęczona i siedziałąm i czekałam aż wreszcie pozwolą mi się w końcu wyspać.. Ale i tak się później nie wyspałam ale to inna dłuższa historia _________________ [img]http://suwaczki.waszslub.pl/img-2009090501601630.png[/img]
Przed weselem jest straszny stres.. czy fryzjerka sobie poradzi? jaka wyjdzie fryzura? czy wszystko się uda? potem moment strachu, gdzie świadkowie? a są.. i ulga. Jak już się tam jest, to jest ulga.. I oczekiwanie. Ten właściwy, ma przysięgać miłość. Jest radość i człowieka przepełnia miłość
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Idź do strony Poprzedni1, 2
Strona 2 z 2
Możesz czytać tematy Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach